Przejdź do głównej zawartości

Od Market Garden do celiakii w dwa kliki.

Dobre książki powodują czytanie innych książek i googlanie. Lektura "Arnhem" Antony Beevora poprowadziła mnie dziwną trasą. 

 Operacja Market Garden była druzgocąca dla 1 Dywizji Powietrznodesantowej, ale jej skutkiem miała też być znacznie większa klęska humanitarna. Na prośbę generała Eisenhowera holenderski rząd na uchodźstwie wezwał do powszechnego strajku kolejowego, który miał wspomóc inwazję z powietrza. Niemcy się wściekli i postanowili się zemścić. O godzinie osiemnastej czterdzieści pięć w piątek 22 września Generalleutnant von Wühlisch, szef sztabu naczelnego dowódcy Wehrmachtu, zatelefonował do sztabu Modela i w rozmowie z Generalleutnantem Krebsem omówił kroki odwetowe za wsparcie udzielone aliantom przez Holendrów. „Zniszczenie Rotterdamu włącznie z wysadzeniem elektrowni i tym podobnych doprowadziłoby do niepokojów wśród ludności cywilnej. Możliwy jest wybuch paniki” – stwierdził. Krebs zasugerował, żeby o dwadzieścia cztery godziny opóźnić wysadzanie obiektów, wśród których miały się też znaleźć wodociągi oraz elektrownie[ 1190]. Wtedy Wühlisch powiedział, że „w ramach działań zaradczych przeciwko strajkowi na kolei, Amsterdam i Haga zostaną odcięte od zaopatrzenia i dostaw, co ma wymusić przywrócenie ruchu pociągów”[ 1191]. Był to pierwszy etap niemieckiego odwetu za rzekomą zdradę Holandii. W efekcie doprowadził do braków żywności, które przeszły do historii jako Głodowa Zima.

Wiedziałem o Głodowej Zimie w Holandii ale jakoś  nie wiązałem jej z operacją Market Garden.   Podobno  Amsterdamczyk nie powie "jestem głodny" (ik heb honger = w zamyśle, że prawdziwego głodu dzisiaj nie ma) lecz powie raczej "mam apetyt" (ik heb trek)."  (za Wiatrak.NL ) 

Głód dotykający bogaty, rozwinięty kraj z zaawansowaną nauką, także medyczną może mieć nieoczekiwane skutki.   

Celiakia została odkryta i po raz pierwszy opisana poprzez Wilhelma-Karela Dickego w 1950 roku. Ten holenderski pediatra zauważył przypadki, że niektóre dzieci mają niespecyficzne objawy po tym jak nakarmiono je chlebem, którego nie jadły przez 4 lub 5 miesięcy[103]. Było to związane z dostawą mąki na chleb zorganizowanym przez Szwedzki Czerwony Krzyż w lutym 1945 roku dla głodujących w Holandii w czasie tak zwanej głodowej zimy

I tak oto, na dwa kliki trafiliśmy od desantu pod Arnhem do odkrycia choroby autoimmunologicznej.  

To nie koniec tej historii,  badania Zimowego Głodu pozwoliły zbadać coś jeszcze. Opis pozwolę sobie wziąć z blog WO 

 w populacji Holendrów, którzy doświadczyli wielkiego głodu na przełomie 1944 i 1945, wywołało to epigenetyczne zmiany, obserwowane statystycznie nawet w następnym pokoleniu. Holendrzy to wdzięczny temat do badań, bo i przedtem i potem mieli dobry dostęp do żywności, więc wszystkie zmiany można przypisać tej jednej strasznej zimie.  


To nie tak, że Lamarck miał rację tylko chodzi o metylację . Holendrzy mają specjalną stronę poświęconą badaniom.


A książkę Beevora polecam, jest szczera do bólu i opisuje epizody, które Cornelius Ryan  (i film) pominęły.  Na przykład co kilka dni walki, ciągłego ostrzału na głodowych racjach, z małą ilością wody i wspomaganiem amfetaminą robiło z psychiką żołnierzy.  Jak również zachowania, które pomijano w relacjach.


Innych interesowały przedmioty bardziej trwałe. „Część żołnierzy słyszała, że Holandia jest krainą brylantów – wspominał jeden z oficerów sztabowych generała brygadiera McAuliffe’a. – Snuli wizje o powrocie do Stanów z kieszeniami pełnymi błyskotek. Wiele ogromnych holenderskich sejfów potraktowali więc bazookami”[ 1461]. Także pewien kapral ze 101 DPD wspominał, jak „kilku z naszych spadochroniarzy użyło bazooki do otwarcia bankowego sejfu, z którego »oswobodzili« znaczną sumę holenderskiej waluty. Generał Taylor odwiedził potem nasz batalion i oznajmił, że nie jest to właściwe zachowanie wobec naszych sojuszników”[ 1462]. Pod koniec wojny Alianci podpisali ugodę, na mocy której przekazali holenderskim władzom 220 000 funtów (obecnie byłoby to 9 000 000) jako zadośćuczynienie za szaber w rejonie Nijmegen[ 1463]."

Antony Beevor. Arnhem. Operacja Market Garden Społeczny Instytut Wydawniczy Znak.  Tłumaczenie Paweł Cichawa. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prorok jaki, czy co?

Prof. Płatek wydobyła na światło dzienne protokół pewnego spotkania. Spotkali się przedstawiciele rządu RP z przedstawicielami teokratycznej monarchii elekcyjnej. Dla niepoznaki uchodzą oni za polskich biskupów, ale arcybiskup Wesołowski też wydawał się rodakiem a potem się okazał Watykańczykiem , więc nigdy nic nie wiadomo. Niedługo czekaliśmy na skutki konkordatu, owego niepoczytalnego konkordatu, dającego biskupom przywileje, jakich nie mieli w Polsce nawet w średniowieczu, konkordatu, który czyni z nich wyłącznie przedstawicieli Rzymu, luźnie związanych z naszym społeczeństwem, czujących się ponad naszym prawem. Wśród zebranych był słynny  hodowca świętych Danieli biskup Głódź, znany z mianowania skazanego prawomocnym wyrokiem, za  upijanie i wykorzystywanie seksualne nastolatki , księdza Kanonikiem Kapituły Kolegiackiej . Był też ks. dr. Józef Kloch, który uważa, że policzenie ofiar pedofilii w polskim kościele zaszkodzi poszkodowanym (a ja naiwnie myślałem, że zaszkodzi

Zajdel wieszczem

— Słyszałaś, co zrobił ten facet z nadzoru gospodarki leśnej? — mówił chichocąc jeden z mężczyzn siedzących w pobliżu, do młodej dziewczyny zajadającej krem z owocami. — Mówią, że zwariował. — No, pewnie! Ale to nie wszystko! Posłuchaj! Jestem dziś u naczelnika nadzoru gospodarki terenowej, a tu wpada ktoś z patrolu powietrznego i krzyczy: „Szefie! Ten kretyn od maszyn wyrębowych chyba oszalał!” Naczelnik na to: „Nie kretyn, przede wszystkim, bo ma siedemnastokąt, a ty tylko sześciokąt, i nie tobie go oceniać!” Na to tamten z patrolu: „Ależ szefie, on tak zaprogramował maszyny wycinające drzewa w Puszczy Zachodniej, że zamiast ściąć odpowiednie kwadraty, poszły po całym obszarze i powaliły drzewa po liniach tworzących wielki napis, widoczny z powietrza”. Tu naczelnika ruszyło. Zerwał się zza biurka i wrzasnął: „Co? Co on napisał?” A tamten mu na to, że napis brzmi... Tu opowiadający schylił się do ucha dziewczyny i głośnym szeptem powiedział: — ...„pocałujcie nas w dupę!” Dziewc

Chingersa łatwiej zrozumieć.

  Nasz kraj to coś z powieści Pielewina lub Dołęgi-Mostowicza, ale to już trzecia notka, gdzie przybywa "Bill, Bohater Galaktyki". Pierwsza była tu , a druga tam .  Kolej na trzecią    "- Czy chce pan marnować nasz czas swoim wystąpieniem, kapitanie? - zapytał przewodniczący, spoglądając na O’Briena. - Tylko kilka słów, jeśli Wysoki Sąd pozwoli ... Wśród miejsc dla publiczności powstało nagłe zamieszanie, którego przyczyną okazała się opatulona szalem, ubrana w łachmany kobieta. Przyciskając do piersi zawinięty w koc tłumoczek przedarła się do sędziowskiego stołu. - Szlachetni panowie - załkała - nie zabierajta mi Billa, światełka mojego! - Co dnia chciał wracać na służbę, ale ja chorzała, małe płakało i ja błagała go na wszystko, coby został ... - Zabierzcie ją stąd! - młotek huknął w prezydialny stół. - ... i został, zaklinał się, że tylko jeszcze jeden dzień, ale wiedział, że jak odejdzie, to pomrzemy z głodu ... Głos kobiety ścichł za żywym murem umundurowanych żanda