Czy może lepszy byłby inny tytuł? Na przykład "Burmistrz Legionowa sypie hajs martwej zakonnicy" czy "Święta Józefa Menendez nie ocaliła młodego życia"
Czytam sobie reportaż Karoliny Słowik o Legionowie "To nie jest miasto ćpunów. Legionowo po śmierci Rafała" A tam coś takiego.
"Prezydent zapewnia, że będzie rozmawiał z młodymi, by stworzyć im to, czego oni chcą. - Nigdy nie staram się rządzić zza biurka - mówi. - Słabością wczorajszej debaty było to, że zainteresowani się nie stawili - dodaje. Część młodych wyszła w połowie. Nie było ani Adama, ani ojczyma Rafała („Wolałem zostać w domu z córką. Bałem się, że mnie tam oplują”), ani Stonogi (uciekł z kraju, bo sąd zamienił mu grzywnę na karę więzienia; poszło o jakieś długi).
- Czy istnieją jakieś programy pomocowe dla trudnej młodzieży? - pytam.
- Skupiamy się na profilaktyce. Finansujemy fundację Pasja Życia. Uświadamia ona młodzież, by nie sięgała po narkotyki."
Skądś znam tą nazwę. Sprawdzam, tak to jest ta fundacja z martwą świętą, obecną duchowo na posiedzeniach zarządu
"Jakiś czas temu zaprosiliśmy do zarządu fundacji s. Józefę Menendez: zakonnicę, mistyczkę, której Jezus mówił o swoim wielkim miłosierdziu.
Ale… ona przecież nie żyje.
- Ano właśnie. Ojciec duchowy powiedział mi, żebym zaprosiła s. Józefę do fundacji. I zaprosiłam - podczas prywatnej modlitwy. W czasie posiedzeń zarządu s. Menendez ma nawet własne krzesło przy stole. I od kiedy jest z nami - jest łatwiej pracować nad budową. Po powierzeniu jej tego dzieła znalazły się pieniądze na drugie piętro i dach ośrodka! S. Józefa jest teraz naszą oficjalną patronką: świadczy o miłosierdziu Bożym jako o czułej miłości Boga. "
Z pasją leczyć ducha
Jak widać, niektórzy w Legionowie świetnie sobie radzą bez substancji psychoaktywnych.
No więc młodzież Legionowa, z pieniędzy podatników, może liczyć na rekolekcje i kaplicę w fundacji prowadzonej przez zakonnicę.
"Jestem też głęboko przekonana, że młodzi muszą nauczyć się wiary żywej. Muszą stworzyć osobisty kontakt z Bogiem. Żeby odczuwali Jego pomoc. Dlatego w ośrodku budujemy kaplicę. A będziemy też organizować regularne rekolekcje. Psychika, duch i ciało: wszystkie aspekty życia człowieka muszą działać harmonijnie. Dlatego za ducha będą odpowiadać księża, za psychikę terapeuci. A za ciało na przykład… ścianka wspinaczkowa."
"Prawda jest taka, że leczenie narkomana bez odniesienia do Pana Boga jest bardzo trudne. Mówię to nie z perspektywy zakonnicy, lecz psychologa - terapeuty. Chodzi więc o to, by stworzyć byłym narkomanom, uzależnionym, dobre środowisko. Połączyć klasyczną terapię uzależnieniową z duchowością."
Problemy młodych ludzi mają, zdaniem zakonnicy, następującą przyczynę.
Obserwując młodych ludzi widzę też, że brakuje im ojca. Mam wrażenie, że obecnie to praprzyczyna większości problemów z młodzieżą… Młodzi są samotni, pozbawieni wzorców i opieki mężczyzny. A stąd - bardzo blisko do problemów ze sobą, uzależnień. Dlatego w budowanym przez nas Centrum będą też działać „męskie” grupy, w których chłopcy dowiedzą się, co to jest męskość, dzielność, odwaga. A jak się dowiedzą? Choćby na wspólnych, wspaniałych, męskich wyprawach
Hmm, była nawet o tym piosenka Village People - Y.M.C.A.
Young man, there's a place you can go.
I said, young man, when you're short on your dough.
You can stay there, and I'm sure you will find
Many ways to have a good time.
It's fun to stay at the y-m-c-a.
It's fun to stay at the y-m-c-a.
They have everything for you men to enjoy,
You can hang out with all the boys ...
It's fun to stay at the y-m-c-a.
It's fun to stay at the y-m-c-a.
Czytam sobie reportaż Karoliny Słowik o Legionowie "To nie jest miasto ćpunów. Legionowo po śmierci Rafała" A tam coś takiego.
"Prezydent zapewnia, że będzie rozmawiał z młodymi, by stworzyć im to, czego oni chcą. - Nigdy nie staram się rządzić zza biurka - mówi. - Słabością wczorajszej debaty było to, że zainteresowani się nie stawili - dodaje. Część młodych wyszła w połowie. Nie było ani Adama, ani ojczyma Rafała („Wolałem zostać w domu z córką. Bałem się, że mnie tam oplują”), ani Stonogi (uciekł z kraju, bo sąd zamienił mu grzywnę na karę więzienia; poszło o jakieś długi).
- Czy istnieją jakieś programy pomocowe dla trudnej młodzieży? - pytam.
- Skupiamy się na profilaktyce. Finansujemy fundację Pasja Życia. Uświadamia ona młodzież, by nie sięgała po narkotyki."
Skądś znam tą nazwę. Sprawdzam, tak to jest ta fundacja z martwą świętą, obecną duchowo na posiedzeniach zarządu
"Jakiś czas temu zaprosiliśmy do zarządu fundacji s. Józefę Menendez: zakonnicę, mistyczkę, której Jezus mówił o swoim wielkim miłosierdziu.
Ale… ona przecież nie żyje.
- Ano właśnie. Ojciec duchowy powiedział mi, żebym zaprosiła s. Józefę do fundacji. I zaprosiłam - podczas prywatnej modlitwy. W czasie posiedzeń zarządu s. Menendez ma nawet własne krzesło przy stole. I od kiedy jest z nami - jest łatwiej pracować nad budową. Po powierzeniu jej tego dzieła znalazły się pieniądze na drugie piętro i dach ośrodka! S. Józefa jest teraz naszą oficjalną patronką: świadczy o miłosierdziu Bożym jako o czułej miłości Boga. "
Z pasją leczyć ducha
Jak widać, niektórzy w Legionowie świetnie sobie radzą bez substancji psychoaktywnych.
No więc młodzież Legionowa, z pieniędzy podatników, może liczyć na rekolekcje i kaplicę w fundacji prowadzonej przez zakonnicę.
"Jestem też głęboko przekonana, że młodzi muszą nauczyć się wiary żywej. Muszą stworzyć osobisty kontakt z Bogiem. Żeby odczuwali Jego pomoc. Dlatego w ośrodku budujemy kaplicę. A będziemy też organizować regularne rekolekcje. Psychika, duch i ciało: wszystkie aspekty życia człowieka muszą działać harmonijnie. Dlatego za ducha będą odpowiadać księża, za psychikę terapeuci. A za ciało na przykład… ścianka wspinaczkowa."
"Prawda jest taka, że leczenie narkomana bez odniesienia do Pana Boga jest bardzo trudne. Mówię to nie z perspektywy zakonnicy, lecz psychologa - terapeuty. Chodzi więc o to, by stworzyć byłym narkomanom, uzależnionym, dobre środowisko. Połączyć klasyczną terapię uzależnieniową z duchowością."
Problemy młodych ludzi mają, zdaniem zakonnicy, następującą przyczynę.
Obserwując młodych ludzi widzę też, że brakuje im ojca. Mam wrażenie, że obecnie to praprzyczyna większości problemów z młodzieżą… Młodzi są samotni, pozbawieni wzorców i opieki mężczyzny. A stąd - bardzo blisko do problemów ze sobą, uzależnień. Dlatego w budowanym przez nas Centrum będą też działać „męskie” grupy, w których chłopcy dowiedzą się, co to jest męskość, dzielność, odwaga. A jak się dowiedzą? Choćby na wspólnych, wspaniałych, męskich wyprawach
Hmm, była nawet o tym piosenka Village People - Y.M.C.A.
Young man, there's a place you can go.
I said, young man, when you're short on your dough.
You can stay there, and I'm sure you will find
Many ways to have a good time.
It's fun to stay at the y-m-c-a.
It's fun to stay at the y-m-c-a.
They have everything for you men to enjoy,
You can hang out with all the boys ...
It's fun to stay at the y-m-c-a.
It's fun to stay at the y-m-c-a.
Komentarze
Prześlij komentarz