Przejdź do głównej zawartości

Ekologiczny kwas siarkawy

Do napisania tej notki skłoniły mnie skojarzenia zapachowe pewnej aktywistki, kobiety pracującej, która pytań władzy zadawać się nie boi. 

Tak pachnie powietrze z dymem z małych kotłowni i domowych pieców opalanych węglem brunatnym i jego pochodnymi. NRD była rekordzistką świata w wydobyciu tego węgla, dochodzili do 300 mln ton. "Niemiecki zapach" to delikatny swąd dymu z brykietów i tańszych odmian tego ścierwa, zwłaszcza lignitu. Wilgotne powietrze plus ten dym to w zasadzie rozrzedzony kwas siarkowy.
Wpis publiczny, cały o jest tu 

Zacząłem sprawdzać, czy mieszkaniec domku jednorodzinnego może sobie zamówić dostawę węgla brunatnego. Elektrownia ma kotły fluidalne, elektrofiltry, płuczki, dodatki chemiczne do wsadu, może spalać gorsze odmiany węgla nie produkując chmur kwasu. 
Takich, jakie twój sąsiad może wyprodukować w piecu/kominku. A skąd weźmie węgiel brunatny? No cóż, z dowolnego hipermarketu lub składu opału kupując eko groszek.

"Na cze­skim (brunatnym) węglu bazuje wiele wor­ko­wa­nych niby-ekogroszków dostęp­nych w mar­ke­tach." tutaj


Zerknijmy więc do LeroyMerlin mamy:

Opakowanie 25 kg
Gatunek węgla węgiel brunatny
Zawartość siarki 1,7 %

w Castoramie mamy:

Opakowanie 20 kg
Materiał wykonania węgiel brunatny
Siarka całkowita 1,1 - 1,7%

Czyli ogrzewając domek workiem eko-groszku spalimy od 0,22 kg do ~0,42 kg "ekologicznej" siarki (dobra, wiem, że reakcje nie zachodzą w stu procentach, ale w szkole zawsze tak się liczy) . 
Produkując od 0,56 kg do ponad kilograma kwasu siarkawego!

Dla przybliżenia co potrafi taki kwas polecam hasło kwaśne deszcze  lub opis co może zrobić z waszym piecem

"Konieczne jest pale­nie na wyso­kich tem­pe­ra­tu­rach wody i spa­lin, naj­le­piej bez prze­sto­jów. Kisze­nie tego węgla skoń­czy się przy­kro, ponie­waż zawiera on sporo siarki a zara­zem jest dość wil­gotny, co pro­wa­dzi do powsta­wa­nia kwasu siar­ko­wego. Tem­pe­ra­tura spa­lin poni­żej ~100st.C oraz wody na zasi­la­niu poni­żej ~60st.C i powro­cie poni­żej ~50st.C może skoń­czyć się szyb­kim zje­dze­niem kotła i/lub komina przez koro­zję spo­wo­do­waną skra­pla­niem kwasu w chłod­nych rejo­nach kotła." tamże  

Sami użytkownicy tych produktów mają różne zastrzeżenia 

"ogólnie to trzyma bardzo długo, ale ma wady: nie widać ognia i ma dym śmierdzący"

"Do kominka sie nie nadaje ze wzg na smierdzacy dym do kominka lepszy jest brykiet drzewny(do pieca to sie nie nadaje ani drzewny ani to ze wzg na koszt tylko wegiel)"

Ten smród to dwutlenek siarki (tak, wiem, że nazewnictwo uległo zmianie, nie nadążam za  IUPAC i nie muszę, mam inną profesję)  produkowany przy spalaniu najniższego gatunku węgla sprzedawanego z przedrostkiem eko! 

Dla porównania przyzwoity węgiel kamienny, ten zły, nie-eko np. orzech - węgiel kamienny, energetyczny, typ 31-33 zawiera  0,2% - 0,6% siarki.   
Dodajmy, że węgiel nie eko ma wyższą wartość opałową, więc dla otrzymania tej samej  ilości ciepła trzeba go spalić mniej. A spalanie mniejszej ilości węgla o mniejszej ilości siarki to lepsze powietrze dla wszystkich.  Tyle, że kosztuje więcej i raczej to jest przyczyną popularności palenia węglem brunatnym, a ekościema nazewnicza tylko kwiatkiem do kożucha. 

W kwestii opłacalności to eko-groszki z hipermarketu kosztują około 600 zł/tonę a węgiel wyższej jakości 800 zł/tonę. Jak się uwzględni niższą wartość opałową eko-groszku to (teoretycznie) za 1 MJ zapłacimy 0,03 zł Przy wyższej jakości węgla tyle samo. 


Na szczęście poziomy dwutlenku siarki na razie nie przekraczają norm w punktach pomiarowych, ale jak więcej osób użyje "ekologicznego" paliwa to może się doczekamy. 

Komentarze

  1. Słusznie zwrócono mi uwagę, że eko może być od ekonomiczny. Rachunek wskazuje, że to też nieprawda, ale kit jest wciskany w innym papierku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wynika stąd że wymienione "ekogroszki" nie spełniają polskich norm i nie mają prawa być tak nazywane. Za Wikipedią:
    "Wytwarzany jest z wysokokalorycznego (≥24 MJ/kg) węgla o niskiej zawartości siarki (≤1%), małej zawartości wody i substancji niepalnych (≤12%) oraz niskiej spiekalności (RI < 10). Dzięki temu podczas spalania wytwarzane ilości tlenków siarki są niższe niż w przypadku innych węgli, a po jego spaleniu pozostaje stosunkowo mało popiołu."

    W obu wymienionych siarki jest więcej niż 1%, wartość opałowa poniżej 24 MJ, zawartość popiołów wysoka (węgiel z Castoramy - popiół do 15% wilgotność do 20% więc suma wody i składników nielotnych to nawet 35%). Producenci nie powinni dostać certyfikatu zgodności węgla z wymaganiami. Może zawiadomić UOKiK?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prorok jaki, czy co?

Prof. Płatek wydobyła na światło dzienne protokół pewnego spotkania. Spotkali się przedstawiciele rządu RP z przedstawicielami teokratycznej monarchii elekcyjnej. Dla niepoznaki uchodzą oni za polskich biskupów, ale arcybiskup Wesołowski też wydawał się rodakiem a potem się okazał Watykańczykiem , więc nigdy nic nie wiadomo. Niedługo czekaliśmy na skutki konkordatu, owego niepoczytalnego konkordatu, dającego biskupom przywileje, jakich nie mieli w Polsce nawet w średniowieczu, konkordatu, który czyni z nich wyłącznie przedstawicieli Rzymu, luźnie związanych z naszym społeczeństwem, czujących się ponad naszym prawem. Wśród zebranych był słynny  hodowca świętych Danieli biskup Głódź, znany z mianowania skazanego prawomocnym wyrokiem, za  upijanie i wykorzystywanie seksualne nastolatki , księdza Kanonikiem Kapituły Kolegiackiej . Był też ks. dr. Józef Kloch, który uważa, że policzenie ofiar pedofilii w polskim kościele zaszkodzi poszkodowanym (a ja naiwnie myślałem, że zaszkodzi

Zajdel wieszczem

— Słyszałaś, co zrobił ten facet z nadzoru gospodarki leśnej? — mówił chichocąc jeden z mężczyzn siedzących w pobliżu, do młodej dziewczyny zajadającej krem z owocami. — Mówią, że zwariował. — No, pewnie! Ale to nie wszystko! Posłuchaj! Jestem dziś u naczelnika nadzoru gospodarki terenowej, a tu wpada ktoś z patrolu powietrznego i krzyczy: „Szefie! Ten kretyn od maszyn wyrębowych chyba oszalał!” Naczelnik na to: „Nie kretyn, przede wszystkim, bo ma siedemnastokąt, a ty tylko sześciokąt, i nie tobie go oceniać!” Na to tamten z patrolu: „Ależ szefie, on tak zaprogramował maszyny wycinające drzewa w Puszczy Zachodniej, że zamiast ściąć odpowiednie kwadraty, poszły po całym obszarze i powaliły drzewa po liniach tworzących wielki napis, widoczny z powietrza”. Tu naczelnika ruszyło. Zerwał się zza biurka i wrzasnął: „Co? Co on napisał?” A tamten mu na to, że napis brzmi... Tu opowiadający schylił się do ucha dziewczyny i głośnym szeptem powiedział: — ...„pocałujcie nas w dupę!” Dziewc

Chingersa łatwiej zrozumieć.

  Nasz kraj to coś z powieści Pielewina lub Dołęgi-Mostowicza, ale to już trzecia notka, gdzie przybywa "Bill, Bohater Galaktyki". Pierwsza była tu , a druga tam .  Kolej na trzecią    "- Czy chce pan marnować nasz czas swoim wystąpieniem, kapitanie? - zapytał przewodniczący, spoglądając na O’Briena. - Tylko kilka słów, jeśli Wysoki Sąd pozwoli ... Wśród miejsc dla publiczności powstało nagłe zamieszanie, którego przyczyną okazała się opatulona szalem, ubrana w łachmany kobieta. Przyciskając do piersi zawinięty w koc tłumoczek przedarła się do sędziowskiego stołu. - Szlachetni panowie - załkała - nie zabierajta mi Billa, światełka mojego! - Co dnia chciał wracać na służbę, ale ja chorzała, małe płakało i ja błagała go na wszystko, coby został ... - Zabierzcie ją stąd! - młotek huknął w prezydialny stół. - ... i został, zaklinał się, że tylko jeszcze jeden dzień, ale wiedział, że jak odejdzie, to pomrzemy z głodu ... Głos kobiety ścichł za żywym murem umundurowanych żanda