Lubię czytać SF, bo resztę życia spędzę w przyszłości, ale dlaczego ta przyszłość rzeczywistość jest taka durna? W latrynie dłuższą chwile zajęło mu odnalezienie kawałka względnie czystego lustra, wszystkie bowiem pokryte były inspirującymi napisami w rodzaju: GĘBA NA KŁÓDKI - CHINGERSI PODSŁUCHUJĄ, albo JAK BĘDZIESZ GADAŁ, CZŁOWIEK W LUSTRZE UMRZE, aż wreszcie wsadził wtyczkę do kontaktu obok CZY CHCESZ, ŻEBY TWOJA SIOSTRA WYSZŁA ZA CHINGERSA? i przyjrzał się swemu odbiciu w środku litery O. Popatrzyły na niego przekrwione, podkrążone oczy. Ponad minutę jeździł już bzyczącą maszynką po swoich zapadniętych policzkach, zanim znaczenie pytania dotarło do jego otępiałego ze zmęczenia mózgu. - Przecież ja nie mam siostry - parsknął zirytowany - a poza tym, dlaczego niby miałaby wychodzić za mąż za jaszczurkę? Było to tylko pytanie retoryczne, a jednak z przeciwległego końca pomieszczenia, a dokładniej z ostatniego sedesu w drugim rzędzie, nadeszła niespodziewana o...
Położę tu wrażenia z lektury, ciągi skojarzeń i inne przejawy aktywności neuronów. Niech leży, na potem.