Przejdź do głównej zawartości

Posty

Chingersa łatwiej zrozumieć.

  Nasz kraj to coś z powieści Pielewina lub Dołęgi-Mostowicza, ale to już trzecia notka, gdzie przybywa "Bill, Bohater Galaktyki". Pierwsza była tu , a druga tam .  Kolej na trzecią    "- Czy chce pan marnować nasz czas swoim wystąpieniem, kapitanie? - zapytał przewodniczący, spoglądając na O’Briena. - Tylko kilka słów, jeśli Wysoki Sąd pozwoli ... Wśród miejsc dla publiczności powstało nagłe zamieszanie, którego przyczyną okazała się opatulona szalem, ubrana w łachmany kobieta. Przyciskając do piersi zawinięty w koc tłumoczek przedarła się do sędziowskiego stołu. - Szlachetni panowie - załkała - nie zabierajta mi Billa, światełka mojego! - Co dnia chciał wracać na służbę, ale ja chorzała, małe płakało i ja błagała go na wszystko, coby został ... - Zabierzcie ją stąd! - młotek huknął w prezydialny stół. - ... i został, zaklinał się, że tylko jeszcze jeden dzień, ale wiedział, że jak odejdzie, to pomrzemy z głodu ... Głos kobiety ścichł za żywym murem umundurowanych żanda
Najnowsze posty

Od Market Garden do celiakii w dwa kliki.

Dobre książki powodują czytanie innych książek i googlanie. Lektura "Arnhem" Antony Beevora poprowadziła mnie dziwną trasą.   Operacja Market Garden była druzgocąca dla 1 Dywizji Powietrznodesantowej, ale jej skutkiem miała też być znacznie większa klęska humanitarna. Na prośbę generała Eisenhowera holenderski rząd na uchodźstwie wezwał do powszechnego strajku kolejowego, który miał wspomóc inwazję z powietrza. Niemcy się wściekli i postanowili się zemścić. O godzinie osiemnastej czterdzieści pięć w piątek 22 września Generalleutnant von Wühlisch, szef sztabu naczelnego dowódcy Wehrmachtu, zatelefonował do sztabu Modela i w rozmowie z Generalleutnantem Krebsem omówił kroki odwetowe za wsparcie udzielone aliantom przez Holendrów. „Zniszczenie Rotterdamu włącznie z wysadzeniem elektrowni i tym podobnych doprowadziłoby do niepokojów wśród ludności cywilnej. Możliwy jest wybuch paniki” – stwierdził. Krebs zasugerował, żeby o dwadzieścia cztery godziny opóźnić wysadzanie obiekt

Duda przeciw księdzu Oko

Nasz prezydent Adrian Andrzej Duda obwieścił, że "jeśli taka ustawa by powstała i byłaby dobrze napisana, nie wykluczam, że podszedłbym do niej poważnie - stwierdził na łamach "Naszego Dziennika" o prawie zakazującym "propagandy homoseksualnej" prezydent Andrzej Duda."  W ten sposób pragnie zapewne, po demontażu paru instytucji, zbliżyć Polskę jeszcze bardziej do Rosyjskich standardów.    Ustawa o ochronie dzieci przed informacjami przynoszącymi szkodę ich zdrowiu i rozwojowi, zwana antygejowską, została przyjęta przez Dumę w czerwcu 2013 roku 436 głosami przy jednym wstrzymującym się. Zakazuje ona „propagowania nietradycyjnych form zachowań seksualnych wśród nieletnich”. Przy tym została napisana niechlujnie i nieprecyzyjnie. Przewiduje karanie na przykład za „rozprzestrzenianie informacji mających na celu formowanie wśród nieletnich nietradycyjnego podejścia do seksu” czy za „narzucanie informacji o nietradycyjnych zachowaniach seksualnych”. To

Zajdel wieszczem

— Słyszałaś, co zrobił ten facet z nadzoru gospodarki leśnej? — mówił chichocąc jeden z mężczyzn siedzących w pobliżu, do młodej dziewczyny zajadającej krem z owocami. — Mówią, że zwariował. — No, pewnie! Ale to nie wszystko! Posłuchaj! Jestem dziś u naczelnika nadzoru gospodarki terenowej, a tu wpada ktoś z patrolu powietrznego i krzyczy: „Szefie! Ten kretyn od maszyn wyrębowych chyba oszalał!” Naczelnik na to: „Nie kretyn, przede wszystkim, bo ma siedemnastokąt, a ty tylko sześciokąt, i nie tobie go oceniać!” Na to tamten z patrolu: „Ależ szefie, on tak zaprogramował maszyny wycinające drzewa w Puszczy Zachodniej, że zamiast ściąć odpowiednie kwadraty, poszły po całym obszarze i powaliły drzewa po liniach tworzących wielki napis, widoczny z powietrza”. Tu naczelnika ruszyło. Zerwał się zza biurka i wrzasnął: „Co? Co on napisał?” A tamten mu na to, że napis brzmi... Tu opowiadający schylił się do ucha dziewczyny i głośnym szeptem powiedział: — ...„pocałujcie nas w dupę!” Dziewc

Bartoszewski, Bohater Galaktyki.

Lubię czytać SF, bo resztę życia spędzę w przyszłości, ale dlaczego ta przyszłość rzeczywistość jest taka durna? W latrynie dłuższą chwile zajęło mu odnalezienie kawałka względnie czystego lustra, wszystkie bowiem pokryte były inspirującymi napisami w rodzaju: GĘBA NA KŁÓDKI - CHINGERSI PODSŁUCHUJĄ, albo JAK BĘDZIESZ GADAŁ, CZŁOWIEK W LUSTRZE UMRZE, aż wreszcie wsadził wtyczkę do kontaktu obok CZY CHCESZ, ŻEBY TWOJA SIOSTRA WYSZŁA ZA CHINGERSA? i przyjrzał się swemu odbiciu w środku litery O. Popatrzyły na niego przekrwione, podkrążone oczy. Ponad minutę jeździł już bzyczącą maszynką po swoich zapadniętych policzkach, zanim znaczenie pytania dotarło do jego otępiałego ze zmęczenia mózgu.    - Przecież ja nie mam siostry - parsknął zirytowany - a poza tym, dlaczego niby miałaby wychodzić za mąż za jaszczurkę?    Było to tylko pytanie retoryczne, a jednak z przeciwległego końca pomieszczenia, a dokładniej z ostatniego sedesu w drugim rzędzie, nadeszła niespodziewana odpowiedź.    - To n

Z nożem na strzelaninę

Nasze, tak zwane, elity zachowują się tak , że na myśl o kolejnej manifestacji  w obronie sądów czuję zażenowanie.  Szanowne grono profesorów i doktorów, czy to prawa czy inny dziedzin nie ma pojęcia jak zachować wobec aparatczyka TVPiS walącego cepem propagandy czy chamskiego posła/posłanki.  No i kończą jak kolesie z nożami na strzelaninie .  Rozumiem, że system edukacji słabo do tego przygotowuje, ale przecież macie kasę (opozycjo - partyjną) i możecie sobie zafundować trening z jakimiś specami.  W Polsce tylko liderzy przed debatami TV ćwiczą z dziennikarzami lub psychologami.  Nie wiem jak to się robi w USA czy UK, choć na pewno są grube książki analizujące kampanie, ale zejdźmy wiele szczebli niżej.  Pamiętałem, że podczas własnego szkolenia snajperskiego miałem takich instruktorów, którzy potrafili uczyć, i takich, którzy tego nie umieli. Postanowiłem, że ja będę jednym z tych, którzy potrafią, dlatego przeszedłem czterotygodniowy kurs na instruktora o rganizowany przy Th

Smog powoduje amnezję i obrazę uczuć religijnych

Dzielni prawicowi publicyści dziwią się światu (jak zawsze).  No cóż, pamięć mają krótką, bo okładka Wprost z 21 sierpnia 1994 roku, czyli sprzed 23 lat, wyglądała tak (treść dostępna tu ).  Ten brak pamięci na prawicy, jest zabawny, bo okładką zainteresowała się prokuratura.   "Po proteście przeora jasnogórskiego, zawiadomienie o przestępstwie złożyła T. Dubowska, psycholog z Warszawy, a ostatecznie wpłynęło ponad pół tysiąca podobnych zawiadomień. Prokurator po przesłuchaniu redaktora naczelnego uznał, iż skarżący nie zrozumieli intencji publikacji i sprawę umorzył. Ostatecznie sprawa trafiła do Europejskiej Komisji Praw Człowieka w Strasburgu, która w decyzji z 18 kwietnia 1997 r. uznała oczywistą bezzasadność skargi Dubowskiej i Skupa przeciwko Polsce. "  ( źródło )