Całe to zamieszanie z deklaracją Półtawskiej sprawiło, że inni też zapragnęli klauzuli sumienia. Na razie farmaceuci (ci zachowują się jakby już obowiązywała) i nauczyciele. Jak będzie dalej, nie wiadomo, na szczęście hipermarkety mają kasy samoobsługowe, więc może uda się kupić alkohol, mięso lub prezerwatywy zamiast biegać do innej kasy. Ciekawe, że księża nie mogą udzielić ślubu parze gejów lub lesbijek powołując się na klauzulę sumienia.
W dyskusjach pojawiało się też pytanie "Czy lekarz Świadek Jehowy ma prawo odmówić transfuzji?". Należy wtedy odpowiedzieć pytaniem "A w którym roku?"
Pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, Charles Taze Russell, nie sprzeciwiał się transfuzji krwi, zaś kolejny - Joseph Franklin Rutherford chwalił ją nawet na łamach angielskiej „Pociechy" („Consolation" 25 XII 1940 s.19). W 1936 r. w wydawanym przez polskich Świadków Jehowy czasopiśmie „Nowy Dzień" (Nr 3, str.48, w artykule: "Krew zmarłego ratuje życie umierającym") głoszono, że transfuzja to wynalazek mogący oddać ludzkości wielkie usługi. Krew jednego zmarłego może ratować życie kilkunastu umierającym i ten jedynie wzgląd powinien już przekonać wszystkich do tego rodzaju operacji, która w istocie swojej nie ma nic zdrożnego (cytaty stąd)
A potem, jak to w religiach bywa jakiś pan (niekoniecznie w śmiesznej czapie lub sukience, ten nosił garnitury) ma zły sen, objawienie, atak podagry (*niepotrzebne skreślić) i bęc.
Dopiero w 1945 roku Nathan Homer Knorr ustanowił zakaz poddawania się transfuzji krwi przez świadków Jehowy, a w 1961 r. karę wykluczenia ze zboru za zgodę na ten zabieg ("Świadkowie Jehowy Głosiciele Królestwa Bożego" s.183)
Mamy więc zakaz, mamy ofiary (każdy kult potrzebuje męczenników) i mamy też kwestionujących ten zakaz plus postęp medycyny. No i mamy pewną ewolucję w doktrynie.
„Chociaż lekarze namawiają do stosowania niektórych frakcji krwi, zwłaszcza albumin, to one także podlegają biblijnemu zakazowi” (ang. Przebudźcie się! 08.09 1956 s. 20).
Czy przez takie używanie krwi w medycynie wykracza się przeciw prawu Bożemu? Czy podtrzymywanie życia przez przetaczanie krwi, osocza (plazmy) lub czerwonych krwinek czy też innych składników krwi jest czymś niewłaściwym? Tak!” (Strażnica Nr 6, 1962 s. 4).
[w angielskim odpowiedniku tej publikacji zamiast słów „innych składników krwi” jest zwrot various blood fractions, tzn. „różnych frakcji krwi” (ang. Strażnica 15.09 1961 s. 558)];
Cóż jednak wypada powiedzieć o przyjmowaniu zastrzyków surowicy, stosowanych na przykład przeciwko błonicy, tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby, wściekliźnie, hemofilii (krwawiączce) i niezgodności czynnika Rh? Wydaje się, że leży to jakby w »strefie pogranicznej«. Niektórzy chrześcijanie uważają, że przyjęcie niewielkiej ilości środka krwiopochodnego dla takich celów nie jest przejawem zlekceważenia prawa Bożego; sumienie im na to zezwala. (...). Inni jednak ze względu na sumienie czują się zobowiązani do odtrącenia zastrzyków surowicy, ponieważ zawierają krew, chociaż tylko w maleńkiej ilości. Dlatego daliśmy wyraz stanowisku, że tę kwestię każdy musi rozstrzygnąć osobiście. Zachęcamy wszystkich, by starali się mieć czyste sumienie i żywo reagowali na pouczenia zawarte w Słowie Bożym” (Strażnica Rok C [1979] Nr 5 s. 22-23; por. Jak krew może ocalić twoje życie? 1990 s. 27).
Świadkowie Jehowy nie zgadzają się na przetoczenie krwi pełnej oraz jej podstawowych składników. (...) Natomiast jeśli chodzi o poszczególne frakcje tych składników, każdy chrześcijanin musi sam z modlitwą wnikliwie to rozważyć i podjąć świadomą decyzję” (Strażnica Nr 12, 2000 s. 31). (cytaty stąd)
No dobra, powiecie, odwidziało im się, bywa. Otóż Kościół Katolicki (dalej KK) też zmienia stanowisko. Obsesje KK w sprawie aborcji są całkiem (jak na tak starą instytucje) świeże. A stanowisko wobec in vitro i antykoncepcji to "nówka sztuka" i dość karkołomne wygibasy intelektualne. Dzięki temu kobieta katolicka może zapobiegać ciąży przy pomocy fizyki (no termometru) i matematyki, ale już osiągnięcia chemii (prezerwatywy) lub farmakologii (pigułki) są zakazane. Choć jak dobrze postraszyć zabraniem kasy, to nawet pigułka "po" będzie dopuszczona przez biskupów (niemieckich, nasi mają kasy tyle ile zechcą wziąć od państwa). Czy ktoś pomyślał, jak zadziała klauzula sumienia po kolejnym objawieniu bosa albo nowym bosem tego korpo zostanie wróg szczepień, który będzie twierdził, że HIV to broń CIA przeciw Afrykanom? Niemożliwe?
No cóż mamy Polsce posła, który widział wskrzeszenia na własne oczy (ale na youtube) a sam wskrzeszający robi regularne rundki po stadionach i prowadzi rekolekcje. Dajcie im klauzulę sumienia, a zobaczycie w jak dziwnym kraju przyjdzie wam żyć.
E... alkohol pije się na mszach świętych, a wegetarianizm to jakaś zachodnia nówka, zapewne lewacki spisek przeciwko Kościołowi -- o wódkę i mięso w supermarkecie bym się nie martwił. No chyba, że mięso w piątek, ale zawsze można przedstawić świadectwo, że jest się posiadaczem lodówki.
OdpowiedzUsuń@pak4 Lodówka lodówką, ale odpowiedzialny kasjer nie powinien pozwalać na takie ryzyko dla Twojej duszy. Człowiek jest w końcu ułomny z natury.
OdpowiedzUsuń