Nasze, tak zwane, elity zachowują się tak, że na myśl o kolejnej manifestacji w obronie sądów czuję zażenowanie. Szanowne grono profesorów i doktorów, czy to prawa czy inny dziedzin nie ma pojęcia jak zachować wobec aparatczyka TVPiS walącego cepem propagandy czy chamskiego posła/posłanki. No i kończą jak kolesie z nożami na strzelaninie. Rozumiem, że system edukacji słabo do tego przygotowuje, ale przecież macie kasę (opozycjo - partyjną) i możecie sobie zafundować trening z jakimiś specami. W Polsce tylko liderzy przed debatami TV ćwiczą z dziennikarzami lub psychologami. Nie wiem jak to się robi w USA czy UK, choć na pewno są grube książki analizujące kampanie, ale zejdźmy wiele szczebli niżej.
Pamiętałem, że podczas własnego szkolenia snajperskiego miałem takich instruktorów, którzy potrafili uczyć, i takich, którzy tego nie umieli. Postanowiłem, że ja będę jednym z tych, którzy potrafią, dlatego przeszedłem czterotygodniowy kurs na instruktora organizowany przy Thirty-Second Street nad Zatoką San Diego. Żadne pochwały nie oddadzą należytej sprawiedliwości temu szkoleniu. Doświadczenie tych paru tygodni ogromnie wpłynęło na wszystkie moje późniejsze publiczne wystąpienia i sposób, w jaki uczyłem. Kazano nam stawać przed całą grupą i filmowano prowadzone przez nas wykłady, po czym odtwarzano nam te nagrania. Nic nie może się równać z doświadczeniem, jakim jest obserwowanie samego siebie jako wykładowcy. Każdy z nas po kolei siadał i wgapiał się w ekran, wsłuchując się w swoje „yyy”, „eee” i „jak by to powiedzieć”, powtarzane dziesięć, dwanaście, piętnaście razy na minutę. To było straszne. Jeśli nigdy czegoś takiego nie robiliście, bardzo wam to polecam – a jeśli ktoś z was ma zamiar uczyć innych albo zajmować jakiekolwiek kierownicze stanowisko, to koniecznie musi zrobić sobie takie nagranie i je później obejrzeć. Niektórzy patrzyli z przerażeniem, jak w środku zdania zaczynają przeklinać, jak mówią rzeczy, o których mogliby przysiąc, że nigdy ich nie powiedzieli – dopóki nie dostali twardego dowodu. Doznaliśmy prawdziwego wstrząsu. To było żenujące doświadczenie – albo byłoby, gdyby instruktorzy na tym poprzestali i ciągle nam to wypominali. Ale oni mieli zadanie do wykonania – więc poszli dalej. Policzyli wszystkie „yyy”, „eee” i inne takie, wszystkie „kurwa”, „w dupę” i „cholera”, po czym kazali nam powtórzyć ćwiczenie. Potrafili wyperswadować nam wszystkie nasze tiki werbalne. Nauczyli nas, jak mamy realizować program nauczania, jak zorganizować nauczaną grupę, jak oceniać postępy poszczególnych kursantów i pozytywnie wspomagać słabszych, by doganiali resztę grupy. Uczyli nas, że nie ma nic złego w tym, by na chwilę przerwać wykład i zebrać myśli, nie wypełniając chwil ciszy żadnymi „eee”. Uczyli, jak uzyskiwać odpowiedzi od kursantów bez zasypywania ich gradem pytań czy wiercenia im dziury w brzuchu do tego stopnia, że będą się czuli zażenowani lub skrępowani; jak zachęcać ich samych do stawiania pytań i jak sprawić, by zaczęli myśleć, tak by chłonęli to, czego ich uczymy, zamiast tylko powtarzać jak papugi. Uczyli nas uczyć. W zakresie praktycznych umiejętności życiowych był to jeden z najlepszych kursów, jakie kiedykolwiek przeszedłem.Pewnie teraz układacie długą listę wykładowców, którzy powinni ten kurs zaliczyć. Armia USA, uważa, że nauka rozwalania komuś łba z odległości kilkuset metrów pójdzie lepiej, jeśli instruktor nie będzie małpował szkolenia z "Full Metal Jacket". Dlaczego uczelnie szkoląc lekarzy, inżynierów czy prawników nie przykładają do tego takiej wagi? Owszem, trochę to kosztuje, ale nie aż tyle.
John David Mann, Brandon Webb. Czerwony krąg. Historia snajpera Navy SEALs i trenera najskuteczniejszych strzelców amerykańskich sił zbrojnych (Kindle Locations 5894-5908). Wydawnictwo Znak. Kindle Edition.
A co dalej, po opuszczeniu murów uczelni i doktoracie? Debaty, wizyta w radiu, wystąpienie publiczne i gdy rozmówca nieprzychylny to klops. Wróćmy do mundurowych.
Aby przygotować McChrystala na konfrontację z dziennikarzami, sztabowcy zaczęli podrzucać mu pytania, które mogły paść podczas dyskusji.
...
Eksperci mają szukać problemów i bez trudu je znajdują. Objeżdżają cały kraj: Kabul, Chost, Kandahar. Oficerowie wywiadu składają im sprawozdania. Opowiadają o radzie talibskich przywódców, zwanej szura, ukrywającej się w mieście Kweta w Pakistanie. Pokazują w PowerPoincie slajdy ze zdjęciami najważniejszych talibskich liderów i z dużą pewnością siebie prezentują schemat organizacyjny siatki buntowników. Ale eksperci oczekują innych odpowiedzi. Podczas jednego ze spotkań Exum magluje składających sprawozdanie: kto kontroluje na tym obszarze dostęp do wody? Którzy z lokalnych przywódców mają największe wpływy? W jaki sposób są powiązani z buntownikami?
...
McChrystal przygotowuje się do konfrontacji z Kongresem. Pułkownik Richard Gross, adwokat McChrystala, odgrywa rolę życzliwego senatora z Południa, Mike Flynn zaś wciela się w zadającego niewygodne pytania liberała.
...
W jaki sposób uporać się ze sprawą Tillmana? Pat Tillman zginął w wyniku bratobójczego ostrzału w kwietniu 2004 roku w Afganistanie. McChrystal wiedział o tym niemal od samego początku, ale mimo to brnął w kłamstwo i podpisał fałszywą rekomendację do odznaczenia Tillmana Srebrną Gwiazdą. Pada w niej sugestia, że został on zabity przez wroga. Tydzień później McChrystal przekazał swym przełożonym notatkę, w której wyraźnie ostrzegał, że prezydent Bush nie powinien wspominać o przyczynach śmierci Tillmana. „Jeśli okoliczności śmierci kaprala Tillmana wyjdą na jaw”, pisał, może to postawić prezydenta „w kłopotliwym położeniu” 11. McChrystal, który miał olbrzymie doświadczenie ze służby w siłach specjalnych, zdołał uniknąć większości pytań o rolę, jaką odegrał w tej aferze. Armia zbadała sprawę, ale generał – choć zajmował wówczas stanowisko dowódcy – nie otrzymał żadnej reprymendy. Kiedy upubliczniono raport armii, nazwisko McChrystala zostało w nim zamazane. Nie zgodził się on również na udzielenie jakichkolwiek wyjaśnień rodzinie Pata Tillmana. Ale podczas przesłuchań w Kongresie nie będzie już mógł uchylać się od odpowiedzi. Duncan i reszta ekipy naradzają się: być może tym razem McChrystal będzie jednak musiał przeprosić."
...
Ma również przygotowaną odpowiedź na pytanie o sprawę Tillmana. „Zawiedliśmy jego rodzinę – oznajmia pięć lat po śmierci kaprala. – Przepraszam za to”
Michael Hastings. Wszyscy ludzie generała
Komentarze
Prześlij komentarz