Przejdź do głównej zawartości

Duda przeciw księdzu Oko

Nasz prezydent Adrian Andrzej Duda obwieścił, że

"jeśli taka ustawa by powstała i byłaby dobrze napisana, nie wykluczam, że podszedłbym do niej poważnie - stwierdził na łamach "Naszego Dziennika" o prawie zakazującym "propagandy homoseksualnej" prezydent Andrzej Duda." 

W ten sposób pragnie zapewne, po demontażu paru instytucji, zbliżyć Polskę jeszcze bardziej do Rosyjskich standardów. 

 Ustawa o ochronie dzieci przed informacjami przynoszącymi szkodę ich zdrowiu i rozwojowi, zwana antygejowską, została przyjęta przez Dumę w czerwcu 2013 roku 436 głosami przy jednym wstrzymującym się. Zakazuje ona „propagowania nietradycyjnych form zachowań seksualnych wśród nieletnich”. Przy tym została napisana niechlujnie i nieprecyzyjnie. Przewiduje karanie na przykład za „rozprzestrzenianie informacji mających na celu formowanie wśród nieletnich nietradycyjnego podejścia do seksu” czy za „narzucanie informacji o nietradycyjnych zachowaniach seksualnych”. To na podstawie tak sformułowanego prawa grupa „prawosławnych obywateli” zwróciła się do prokuratury z wnioskiem o ściganie firmy Wimm-Bill-Dann za to, że na kartonie jej mleka Wesoły Mleczarz widnieje tęcza, a to przecież jest symbol ruchu LGBT, mamy więc przez to do czynienia z „propagowaniem nietradycyjnego seksu”, i to w tysiącach sklepów w całej Federacji. A tam przecież, o zgrozo, zakupy robią też dzieci i młodzież. Wimm-Bill-Dann tęczę ze swojego mleka usunął. 

 Soczi. Igrzyska Putina (Wacław Radziwinowicz)


 No to logo Społem trzeba będzie zmienić, trudno. Niestety, ta ustawa, podobnie jak rosyjska, będzie służyła tylko jednemu - zakazowi edukacji. Taki jeszcze jeden bat, którym Ordo Iuris będzie machać nad głowami nauczyli, którzy omawiając filozofów, malarzy czy poetów wspomną o ich orientacji.  Będzie też wygodnym narzędziem przeciw KPH i innym organizacjom LGBTQ. 

Nikt, poza jednym wyjątkiem, nie promuje homoseksualizmu.  Jedyną osobą, która to robi jest ksiądz Oko. 

"Geje mają nawet 500 partnerów w swoim życiu,"
Dla nabuzowanego hormonami nastolatka, to może brzmieć jak promocja, ale pisanie ustawy przeciw głupotom jednego księdza to przesada. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prorok jaki, czy co?

Prof. Płatek wydobyła na światło dzienne protokół pewnego spotkania. Spotkali się przedstawiciele rządu RP z przedstawicielami teokratycznej monarchii elekcyjnej. Dla niepoznaki uchodzą oni za polskich biskupów, ale arcybiskup Wesołowski też wydawał się rodakiem a potem się okazał Watykańczykiem , więc nigdy nic nie wiadomo. Niedługo czekaliśmy na skutki konkordatu, owego niepoczytalnego konkordatu, dającego biskupom przywileje, jakich nie mieli w Polsce nawet w średniowieczu, konkordatu, który czyni z nich wyłącznie przedstawicieli Rzymu, luźnie związanych z naszym społeczeństwem, czujących się ponad naszym prawem. Wśród zebranych był słynny  hodowca świętych Danieli biskup Głódź, znany z mianowania skazanego prawomocnym wyrokiem, za  upijanie i wykorzystywanie seksualne nastolatki , księdza Kanonikiem Kapituły Kolegiackiej . Był też ks. dr. Józef Kloch, który uważa, że policzenie ofiar pedofilii w polskim kościele zaszkodzi poszkodowanym (a ja naiwnie myślałem, że zaszkodzi

Zajdel wieszczem

— Słyszałaś, co zrobił ten facet z nadzoru gospodarki leśnej? — mówił chichocąc jeden z mężczyzn siedzących w pobliżu, do młodej dziewczyny zajadającej krem z owocami. — Mówią, że zwariował. — No, pewnie! Ale to nie wszystko! Posłuchaj! Jestem dziś u naczelnika nadzoru gospodarki terenowej, a tu wpada ktoś z patrolu powietrznego i krzyczy: „Szefie! Ten kretyn od maszyn wyrębowych chyba oszalał!” Naczelnik na to: „Nie kretyn, przede wszystkim, bo ma siedemnastokąt, a ty tylko sześciokąt, i nie tobie go oceniać!” Na to tamten z patrolu: „Ależ szefie, on tak zaprogramował maszyny wycinające drzewa w Puszczy Zachodniej, że zamiast ściąć odpowiednie kwadraty, poszły po całym obszarze i powaliły drzewa po liniach tworzących wielki napis, widoczny z powietrza”. Tu naczelnika ruszyło. Zerwał się zza biurka i wrzasnął: „Co? Co on napisał?” A tamten mu na to, że napis brzmi... Tu opowiadający schylił się do ucha dziewczyny i głośnym szeptem powiedział: — ...„pocałujcie nas w dupę!” Dziewc

Chingersa łatwiej zrozumieć.

  Nasz kraj to coś z powieści Pielewina lub Dołęgi-Mostowicza, ale to już trzecia notka, gdzie przybywa "Bill, Bohater Galaktyki". Pierwsza była tu , a druga tam .  Kolej na trzecią    "- Czy chce pan marnować nasz czas swoim wystąpieniem, kapitanie? - zapytał przewodniczący, spoglądając na O’Briena. - Tylko kilka słów, jeśli Wysoki Sąd pozwoli ... Wśród miejsc dla publiczności powstało nagłe zamieszanie, którego przyczyną okazała się opatulona szalem, ubrana w łachmany kobieta. Przyciskając do piersi zawinięty w koc tłumoczek przedarła się do sędziowskiego stołu. - Szlachetni panowie - załkała - nie zabierajta mi Billa, światełka mojego! - Co dnia chciał wracać na służbę, ale ja chorzała, małe płakało i ja błagała go na wszystko, coby został ... - Zabierzcie ją stąd! - młotek huknął w prezydialny stół. - ... i został, zaklinał się, że tylko jeszcze jeden dzień, ale wiedział, że jak odejdzie, to pomrzemy z głodu ... Głos kobiety ścichł za żywym murem umundurowanych żanda