Przejdź do głównej zawartości

Demon Maxwella w kościelnej prezerwatywie

Pewien eksperyment myślowy związany z drugą zasadą termodynamiki wprowadził na karty podręczników fizyki tytułowego demona. Pewne teologiczne wygibasy Kościoła Katolickiego związane z seksem dokonały tego, czego najtęższe umysły  fizyki zrobić nie zdołały. Wbudowały demona w prezerwatywę. Dzięki SuperExpresowi możemy poznać tajniki tego wynalazku


Prezerwatywa chroni przed infekcjami, ale jednocześnie nie służy antykoncepcji. Taki kondom ma coś w rodzaju wentyla, który przepuszcza plemniki i jednocześnie zapobiega infekcjom - informuje lekarz dominikanin o. Jacek Norkowski. 

Genialne rozwiązanie, przypomina mi się anegdota o pewnym fizyku, który miał dwa koty dużego i małego. Ponieważ przeszkadzały mu ciągłym drapaniem do drzwi, kazał wywiercić dla kotów dwa otwory w drzwiach: jeden duży – dla dużego, drugi mały – dla mniejszego.  

ILLUSTRATION: FDA
Jako tako ogarnięty widz Discovery, BBC Knowledge czy National Geographic zdaje sobie sprawę z różnicy rozmiarów, pokazanej na tym obrazku .  Wystarczy chwila, żeby uzmysłowić sobie, że pospolita chlamydia ( 0.3 μm)  jest dziesięć razy mniejsza od plemnika ( główka 5 µm by 3 µm) a mówimy tu o bakterii. Wirusy HPV, HIV i inne paskudztwa są jeszcze mniejsze.  Gdyby lekarz dominikanin pobawił się edukacyjną animacją (polecam!), zamiast wygadywać bzdury w gazetach też by się czegoś nauczył.  

Uprzedzając czepialskich, zdaję sobie sprawę, że oddzielenie bakterii lub  wirusów od plemników jest możliwe. Pewnie nawet na u Barta wśród komentatorów są  co najmniej dwie osoby ze dostępem do takich technik. Ale będzie to wymagało specjalnego sprzętu laboratoryjnego i wprawnego laboranta, a nie magicznego zaworka umieszczonego w kondomie. 

Komentarze

  1. Ja bym zlecil Dominikanom ręczną kontrolę spermy i separację wirusów.
    Tuz po wytrysku a przed opuszczeniem prezerwatywy.

    OdpowiedzUsuń
  2. No niby Lud Kościoła strasznie jest tradycyjny, a okazuje się, że supernowe teorie wymyślać potrafi. Może działają jakieś nieziemskie źródła natchnienia?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, ale przecież chodzi o to żeby połączyć niepołączalne czyli kościelny zakaz antykoncepcji i stosowanie prezerwatyw. Dzięki teorii tego księdza/lekarza jest to możliwe (prezerwatywa służy ochronie zdrowia a nie antykoncepcji), a że w rzeczywistości niemożliwe? Oj tam oj tam. Nie takie teorie kościół tworzył.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prorok jaki, czy co?

Prof. Płatek wydobyła na światło dzienne protokół pewnego spotkania. Spotkali się przedstawiciele rządu RP z przedstawicielami teokratycznej monarchii elekcyjnej. Dla niepoznaki uchodzą oni za polskich biskupów, ale arcybiskup Wesołowski też wydawał się rodakiem a potem się okazał Watykańczykiem , więc nigdy nic nie wiadomo. Niedługo czekaliśmy na skutki konkordatu, owego niepoczytalnego konkordatu, dającego biskupom przywileje, jakich nie mieli w Polsce nawet w średniowieczu, konkordatu, który czyni z nich wyłącznie przedstawicieli Rzymu, luźnie związanych z naszym społeczeństwem, czujących się ponad naszym prawem. Wśród zebranych był słynny  hodowca świętych Danieli biskup Głódź, znany z mianowania skazanego prawomocnym wyrokiem, za  upijanie i wykorzystywanie seksualne nastolatki , księdza Kanonikiem Kapituły Kolegiackiej . Był też ks. dr. Józef Kloch, który uważa, że policzenie ofiar pedofilii w polskim kościele zaszkodzi poszkodowanym (a ja naiwnie myślałem, że zaszkodzi

Zajdel wieszczem

— Słyszałaś, co zrobił ten facet z nadzoru gospodarki leśnej? — mówił chichocąc jeden z mężczyzn siedzących w pobliżu, do młodej dziewczyny zajadającej krem z owocami. — Mówią, że zwariował. — No, pewnie! Ale to nie wszystko! Posłuchaj! Jestem dziś u naczelnika nadzoru gospodarki terenowej, a tu wpada ktoś z patrolu powietrznego i krzyczy: „Szefie! Ten kretyn od maszyn wyrębowych chyba oszalał!” Naczelnik na to: „Nie kretyn, przede wszystkim, bo ma siedemnastokąt, a ty tylko sześciokąt, i nie tobie go oceniać!” Na to tamten z patrolu: „Ależ szefie, on tak zaprogramował maszyny wycinające drzewa w Puszczy Zachodniej, że zamiast ściąć odpowiednie kwadraty, poszły po całym obszarze i powaliły drzewa po liniach tworzących wielki napis, widoczny z powietrza”. Tu naczelnika ruszyło. Zerwał się zza biurka i wrzasnął: „Co? Co on napisał?” A tamten mu na to, że napis brzmi... Tu opowiadający schylił się do ucha dziewczyny i głośnym szeptem powiedział: — ...„pocałujcie nas w dupę!” Dziewc

Chingersa łatwiej zrozumieć.

  Nasz kraj to coś z powieści Pielewina lub Dołęgi-Mostowicza, ale to już trzecia notka, gdzie przybywa "Bill, Bohater Galaktyki". Pierwsza była tu , a druga tam .  Kolej na trzecią    "- Czy chce pan marnować nasz czas swoim wystąpieniem, kapitanie? - zapytał przewodniczący, spoglądając na O’Briena. - Tylko kilka słów, jeśli Wysoki Sąd pozwoli ... Wśród miejsc dla publiczności powstało nagłe zamieszanie, którego przyczyną okazała się opatulona szalem, ubrana w łachmany kobieta. Przyciskając do piersi zawinięty w koc tłumoczek przedarła się do sędziowskiego stołu. - Szlachetni panowie - załkała - nie zabierajta mi Billa, światełka mojego! - Co dnia chciał wracać na służbę, ale ja chorzała, małe płakało i ja błagała go na wszystko, coby został ... - Zabierzcie ją stąd! - młotek huknął w prezydialny stół. - ... i został, zaklinał się, że tylko jeszcze jeden dzień, ale wiedział, że jak odejdzie, to pomrzemy z głodu ... Głos kobiety ścichł za żywym murem umundurowanych żanda